UFF jest juz cały w komplecie ,mój nowy projekt . Pracowałam ( oczywiście nie sama ) nad nim ciężko ale bardzo skutecznie .
W końcu udało mi się skończyć go w całości. Mąż zamówił doskonałą ziemię ( juz o tym pisałam poprzednio) W pocie czoła taczka za taczką uzupełnił moją "doniczkę"a mi zostało już tylko obsadzenie jej w całości.
Jezu jestem taka szczęśliwa i szalenie dumna . RANY BĘDĄ WARZYWKA ( mam nadzieję że się przyjmą i nie wywiną mi żadnego numeru .....
Więc tak weekend był bardzo pracowity ,gdyby nie moja mama i siostra sama bym tyle nie zrobiła.A ze one tez lubią się zmęczyć i pogrzebać w ziemi to chętnie mi pomogły ( a i przy okazji złapałyśmy trochę promieni słonecznych ,ramionka i plecki są troszkę różowe ,ale co tam .....)
Z dumą prezentuję trochę wsi w moim ogrodzie.
Na grządkach znalazły swoje miejsce pomidorki ( niektóre sprezentowano mi ) ogóreczki ,papryka ,sałata i oczywiście moje ulubione zioła : bazylia ,oregano i tymianek zwykły i cytrynowy ( w planach jest jeszcze rozmaryn )
Teraz tylko trochę cierpliwości i mam nadzieję że się nie zawiodę . Pomiędzy posadziłam również aksamitki ( oj jak ja ich nie lubię ) ale podobno powinny rosnąć w pobliżu gdyż nie wszystkie robaczki lubią je ( to tak jak ja....ha ha ha )
I tak właśnie znowu udało mi się dokończyć coś co sobie zaplanowałam ( taki typ ze mnie jak coś sobie postanowię to nie ma już odwrotu )
Nie myślcie sobie że przez cały weekend pracowałam nad warzywkami . O nie ......Jak dla mnie to za mało ( roboty trzeba zawsze sobie dodać ,bo nie można rozłożyć tego w czasie -tak zawsze mówi do mnie mój mąż )Ale po co . Jak można wszystko od razu . A to ,że następnego dnia ledwo się ruszam i kręgosłup odmawia posłuszeństwa to nie ważne . Poboli i przestanie ( zawsze tak jest ......chociaż z wiekiem troszkę dłużej to trwa )
Musiałam oczywiście razem z moja mamą i siostrą odwiedzić sklepy ogrodnicze ( uwielbiamy to ) No i naturalnie nie wróciłyśmy z pustymi rękami . Jak zwykle ( potem zastanawiam się ....boże gdzie ja to wszystko wsadzę )
W planach był zakup barwinka .peoni i paproci ......no cóż wróciłam jeszcze z innymi roślinami .
Zakupiłam również dwie trawy o ślicznym intensywnym zielonym kolorze . Chciałam żeby trochę zrównoważyły ostrą bryłę mojej doniczki i nadały jej "lekkości". Dlatego zajęły miejsce na jej rogu ,natomiast w drugim posadziłam moja ukochana lawendę ( niestety nigdy mi nie przezimuje i co roku sadze nową ) W moim ogrodzie zupełnie nieoczekiwanie i zupełnie nie planowane pojawiły się dwie nowe roślinki . PRZEŚLICZNE róże ( mam już jedną i nie zamierzałam zakupu kolejnych) ale niestety nie mogłyśmy przejść obojętnie ,zachwycały nas wszystkie .Każda była piękna a jak pachniały .....
I tadam !!!!
Na zdjęciu jest tylko jedna z nich druga róża to róża CHOPIN (mocno zachwalana przez wspaniałych ludzi napotkanych w sklepie ogrodniczym )
I to by było na tyle .
Do zobaczenia niebawem .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz