Pierwszy dzień jesieni.
Owszem w kalendarzu od rana mamy już prawdziwą jesień ( póki co nie ma tragedii)
Pomyślałam sobie ,że jesień nie musi kojarzyć nam się z szarością i ponuractwem.
Nie musimy też" przywdziewać" szarych ,smutnych i mało kolorowych ubrań.
Na przekór temu postanowiłam zaprezentować wam moją wersję jesiennej garderoby.
Lubię rzeczy ,które czymś się wyróżniają , w tym przypadku będzie to kolor ( niektórym może raczej kojarzyć się z wiosną czy nawet latem)
Ale ja wbrew temu co za oknem zakładam pastele i w drogę ...
Pierwsza wersja na troszkę cieplejszy
dzień z mokasynami .
Druga wersja: jak odrobinkę chłodniej ,ale słonecznie . Piękne zamszowe botki ( dlatego jak słonecznie)
Moja propozycja jest naprawdę ciepła ,przyjemna i cieszy oko ( nie tylko moje )
Szal spełnia w 100% swoją funkcje jest nie tylko ciepły i miły ale jakże uroczy .
Może kogoś przekonałam do pasteli w jesienne i chłodne dni .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz